Najlepsza szama w mieście

W tym przypadku polemika nie wchodzi w grę. Jeśli ktoś ma jakiś afront pod adresem pięciojajecznej jajecznicy na świńskim podgardlu i wieprzowym zapleczu, to sugerujemy opuścić lokal. W razie czego można wziąć ze sobą kompa, bo trzeba nam przybić laja na fejsiku.

Pięciojajeczna jajecznica w sutej omaście z wieprzowego tłuszczu to fundament postępu. Petronas Towers, Pałac Kultury, Eiffel Tower – dzwonią wam te nazwy? Gdyby nie jajecznica na wiadrze smalcu, każdy taki tower gibnąłby się od halnego i rozpełzł po wietrze niby wiórki kokosowe. Stonehenge, piramidy, Owidiusz, Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie – cały wielowiekowy dorobek kulturowy ocieka jajami, boczkiem i słoniną. Tylko dlaczego milczą na ten temat media?

Rozumiem, że elementarz mamy z głowy. Bo chyba nikt nie chce hamować postępu? No to słodko. Rewolucja was oszczędzi, a i – kto wie – może jaką posadkę wyszykuje. Tymczasem, jeśli chcecie awansować na komisarza, musicie się wykazać. Przede wszystkim umyjcie jajka. Jajka niemyte promują salmonellę. Jajka myte zarażają postępem. Zgodnie z prawem zachowania higieny rozboju jajek dokonujemy dopiero po umyciu. Umyte? No to łup – i już rozbite. Skorupki wkładamy do ucha i maszerujemy byle do przodu,

gdyż czasu cofnąć się nie da, chyba że ma się włos z wyczesem na Ejnsztejna, wówczas wszystko jest możliwe i sny najskrytsze się spełniają. Ale fizikum kwantum na bok, gdyż na horyzoncie roztacza się perspektywa słoniny. Perspektywa jest na wypasie niczym zachód słońca w Tabaszowej. O ile jednak od zachodu schudnąć można ze wzruszenia, o tyle w przypadku słoninki poruszamy się w kierunku przeciwległym. Czytelniczki już zasypują nas listami – skąd taką słoninkę wytopić? Otóż, miłe panie, na wstępie należy ubić prosiaka, a potem to już kwestia wprawy. Można też skoczyć do mięsnego po trzyści deko podgardla i pół tony boczku. Myk to na patelnię i dwie godziny na wolnym ogniu – aż do odparowania teflonu. Kapeen? Jakby co, to numer do rzeźnika udostępniamy na zapleczu.

Po uśpieniu wieprzka młotkiem pozostaje li tylko pokroić szczypiornik. Skąd weźmiecie szczypiornik – to już, prawdę mówiąc, mało nas obchodzi. Niemniej w żywotnym interesie NFZ pozostaje, byście zmieszali go z wiadrem skwarków. Oprócz szczypiornika, NFZ zaleca również talary cebuli, pomidora z przecieru i kiełki z morsa. Jajecznicę niegłupio przegryźć pajdzikiem. Jedni preferują chleb, inni po prostu łoją litra. Tak czy siak, chodzi przecież o to, żeby iść przez życie z rumieńcem na twarzy. Klienci spragnieni doznań mogą dodatkowo walnąć kielona – mianowicie oleju lnianego, który zawiera mnóstwo nieocenionych kwasów omega-3, dzięki czemu dożyjemy kolejnej setki.

Cenniczek:
1. Jajka – koniecznie umyte
2. Cebula (1 kg) – 2,5 zł
3. Pajdzik – nie sprzedają chleba na pajdziki
4. Prosiak (1 szt., chów ekologiczny) – 400 zł
5. Szczypiornik (1 witka) – 1,5 zł
6. Pomidor (1 kg) – 5 zł
7. Olej lniany (1 l) – 40 zł

Dodaj komentarz