Prostopadłościan jaglany

Gdyby świat stworzony był z kaszy jaglanej, zaraz zostałby zjedzony przez głodomorów. Taka to właśnie kaszka jest pyszna. Świat stworzony jest jednak z trudu i znoju, na których nikomu nie zależy, dlatego niewątpliwie się uchowa. Tyle tytułem wstępu.

Zestaw półproduktów

W tworzeniu świata poczesną rolę odgrywają prostopadłościany. Na przykład cegły, z których buduje się domy. Innych przykładów nie kojarzę. No może poza tym, z którego zbudowany jest świat kulinarny. Chodzi oczywiście o prostopadłościan jaglany. Prostopadłościan jaglany to termin fachowy. Język potoczny dysponuje innym słowem na jego określenie: baton. Można zatem, krakowskim targiem, uznać, że chodzi o baton jaglany.

Wyobrażacie sobie, co by to było, gdyby świat zbudowany był z batonów? To by dopiero było!

Baton jaglany to rzecz, którą warto mieć na stanie. Choćby z tego powodu, że gdy skończy się wszystko inne, nie zostaniemy tak całkiem sami. Być może zostaną nam jeszcze przyjaciele, ale przyjaciółmi nie pojemy, chyba że z. A batonem pojeść, owszem, można – chyba że dobiorą się do niego przyjaciele. Żeby jednak pojeść prostopadłościanem (zwanym również batonem), trzeba go przyrządzić. O tym, jak to zrobić, zaraz sobie pomówimy.

Właściwie możemy pomówić już teraz, a tak zupełnie właściwie, to nie musimy nawet rozmawiać. Ja pomówię, a wy sobie posłuchacie. A jak nie chcecie, to fora ze dwora. No to słuchajcie.

Do batona potrzebna nam będzie kaszka. Kaszka najlepsza jest prażona, a prażyć najlepiej jest w rondlu. Rondel jest fajny, bo ma rączkę. Ze względu na tę jego właściwość, myjąc techniką manualną właściwy fragment rondla, możemy z pełnym przekonaniem stwierdzić: rączka rączkę myje. Jeśli na takie dictum ktoś zakrzyknie: to oszczerstwo! – znaczy, że odezwały się nożyce. Kapujecie? Jeśli tak, to pysznie, ale nie wystarczy kapować, trzeba działać. W przeciwnym razie rączki będą się myć z takim zapałem, że na stanie nawet baton nie zostanie.

W ramach działania oczywiście prażymy kaszkę. Kaszkę warto prażyć długo, bo ona się wtedy dobrze ugotuje. Kuleczki będą jędrne i spoiste, a nie romaćkane i kleiste. Uwaga! To jest bardzo pożyteczna wskazówka! Warto ją traktować serio, jeśli chcemy, by żyło nam się lepiej. Ponieważ wskazówki lubią chodzić parami, poczęstujemy jeszcze jedną. Oto i ona: kaszkę warto doprowadzić do stanu al dente. Można za rączkę, ale lepiej via rondelek. Następnie kaszkę pod przykrywką warto odłożyć na stronę – może być coś z Grocholi, może coś z L. Wiśniewskiego – gdzie ona sobie dojdzie. Dochodzenie to sprawa pierwszorzędnej wagi. Również w życiu kaszki.

Produkt końcowy

Kaszka, która doszła, będzie usatysfakcjonowana do tego stopnia, że obdarzy nasze kubki smakowe niewysłowionymi pieszczotami. Taką kaszkę można ująć w rączkę i ją pougniatać. Nie dlatego, że jesteśmy wariat, tylko w celu stworzenia fundamentu pod baton. Baton nie składa się bowiem wyłącznie z kaszki. Składa się również z kakała, czyli naturalizowanego kakao. Kakao pochodzi wprawdzie z Ameryki, ale zakochało się w mazurku i osiadło nad Wisłą.

Składa się również prostokąt jaglany z orzeszków ziemnych w młynku zmielonych. Składa się z wiórków kokosowych. Wiórków, wióreczków. Zmielonych, drobno posiekanych, lub zupełnie porąbanych. Składa się także z miodu lub rodzynków, bo coś musi osłodzić trud i znój, z których składa się świat. Składa się też tak, że przepis na prostokąt jaglany dochodzi ku końcowi. Bo dochodzenie to sprawa pierwszorzędnej wagi w sferze kulinarnej. Choć niektórzy przypisują pierwszorzędną wagę sferze kulinarnej w dochodzeniu. Jak jest naprawdę? Warto by zapytać w wydziale dochodzeniowym. Oni tam nie takie rzeczy wiedzą.

Cenniczek:

  1. Kaszka – dochodzi
  2. Orzechy ziemne – 1? zł za kilogram
  3. Kakao – tyle samo, co kakało
  4. Miodek – najtaniej u bartnika
  5. Wiórki kokosowe – na wagę

Dodaj komentarz