Leczo a la bigos

Krótka piłka: zakupiłem szynkę. Łohohoho! Szynkę? Tak, kurde melon – szynkę, nie walonki ani karnet na jogę. A czemu tak? Bo życie jest krótkie i to jest prawda, że trzeba dokonywać aktów poświęcenia, a nawet zaliczyć okazjonalny flirt z heroizmem (ugotować dla sześciorga, wydobyć żula z zaspy śnieżnej itp.). Jednak współczynnik ofiarności siada na głodzie,…

Kontynuuj czytanie

Placuszki lizać!

Masz, babo, placek! Tymi słowami można zachęcić ukochaną do skosztowania placuszkowego specjału na bazie kabaczka. Można, lecz nie jest to wskazane. Komunikacja męsko-damska wymaga bowiem szczególnego taktu i wysokiej kultury osobistej. By strona damska zrekompensowała nam kulturę osobistą w należyty sposób – czy to obietnicą buzi, czy to poprzez załatanie skarpetek – kulinarną zachętę należy…

Kontynuuj czytanie