Owsianka 2.0

O, młodości szalona! Dokąd tak gnasz romantycznie niczym rozjuszony rumak? Aa, do roboty. No to narazka. Myśmy dopiero rozkleili oko, ale później też coś porobimy. Tymczasem coś nam z rańca al dente allegro w kiszkach przygrywa, także zaraz chyba owies na stół wjedzie. Jako się rzekło, tako się rzekło – idzie przeprosić, jeśli się bekło….

Kontynuuj czytanie

Cream & coffee time

Prawdziwy jawbreaker, buttkicker, lowrider i zapychacz żył. Co? Kawusia z imbirem, kakao-em i mocą bitej śmietany z mielonemi wiórkami kokosowymi oraz ziarnami słonecznika. Komu miła rozpusta, winien do bitej śmietany wkroić elementy laski wanilii i gracko zmłócić kompozycję blenderem. Efekty? Odlot w starcie pionowym, uczucie telepania, migotania, wytrzeszczu, przedwczesny zgon i ogólny Bangladesz, cokolwiek przez…

Kontynuuj czytanie

Woda ognista

Tym razem notka typowo kryzysowa. Bohaterem wpisu jest bowiem woda z korzonkami na przykładzie imbiru. Właściwie jest kwestią sporną, czy potrawę na bazie imbiru da się zaklasyfikować jako kryzysową, ponieważ pani w sklepie wycenia temat na 20 zł za kilogram. Ale ma się ten spryt i idzie się do innego sklepu, gdzie pani jest łaskawsza…

Kontynuuj czytanie