Owsianka 2.0

O, młodości szalona! Dokąd tak gnasz romantycznie niczym rozjuszony rumak? Aa, do roboty. No to narazka. Myśmy dopiero rozkleili oko, ale później też coś porobimy. Tymczasem coś nam z rańca al dente allegro w kiszkach przygrywa, także zaraz chyba owies na stół wjedzie. Jako się rzekło, tako się rzekło – idzie przeprosić, jeśli się bekło….

Kontynuuj czytanie

Kasza owocowa w sosie zagadkowym

O, Felicità! Usta same składają się do śpiewu, a rozum do zagadki. O, Feliczita! – znaczy szczęśliwa – ta z was, co odgadnie, o co chodzi, dziatki. Uwaga, przyszła pierwsza odpowiedź – czytamy! „Stul dziób i dawaj przepis/Marcysia”. Niestety – chodziło o gumiaki, ale warunkowo uznajemy. Tylko bowiem akceptacja może przeprowadzić nasz okręcik przez burzliwe…

Kontynuuj czytanie

Dziwny budyń

Dziwna sprawa. Niedawno pisaliśmy o dziwnych kotlecikach, a dziś na nasze łamy wkradł się dziwny budyń. Czy to może być przypadek? Może być i przystanek autobusowy, bo z kotlecików i budyniu takie ziomy jak z Łopusznej i Sodomy. Więc pytanie raczej dziwne. Ale nie trza tyle dziwaczyć, tylko trza coś upichcić. Czacza-ratrza, trza-trza-trza. Że co?…

Kontynuuj czytanie

Kaszka z jabolem

Sprawa jest prosta: dzisiaj tankujemy jabola. Przyszła wiosna, kanarki ćwirkają, zakłady pracy redukują na zieloną trawkę, słowem – trzeba to uczcić. Pod pojęciem jabola kryje się oczywiście jabolo, czyli – mówiąc po sztubacku – jabłuszko. Tankowanie to inaczej jazda czołgiem, a jak się komuś nie zgadzają znaki przestankowe, to może sobie strzelić lufę pod śledzika….

Kontynuuj czytanie