Owsianka 2.0

O, młodości szalona! Dokąd tak gnasz romantycznie niczym rozjuszony rumak? Aa, do roboty. No to narazka. Myśmy dopiero rozkleili oko, ale później też coś porobimy. Tymczasem coś nam z rańca al dente allegro w kiszkach przygrywa, także zaraz chyba owies na stół wjedzie. Jako się rzekło, tako się rzekło – idzie przeprosić, jeśli się bekło….

Kontynuuj czytanie

Kasza owocowa w sosie zagadkowym

O, Felicità! Usta same składają się do śpiewu, a rozum do zagadki. O, Feliczita! – znaczy szczęśliwa – ta z was, co odgadnie, o co chodzi, dziatki. Uwaga, przyszła pierwsza odpowiedź – czytamy! „Stul dziób i dawaj przepis/Marcysia”. Niestety – chodziło o gumiaki, ale warunkowo uznajemy. Tylko bowiem akceptacja może przeprowadzić nasz okręcik przez burzliwe…

Kontynuuj czytanie

Dyńka reloaded

Dokąd uderzamy, gdy potrzebujemy dyni? Do Gdyni. Sory za strasburgera, ale w Mali wojna, w Kambodży nyndza, a w Polsce bryndza, więc uznałem, że przyda się promyczek radości na wstępie. Tyle anegdot – szybkie oklaski i atakujemy temat. Bo trzeba coś zakąsić, zanim przyjdą i zabiorą. Co będziemy jeść? Różnie, jak to w przyrodzie. Jedni…

Kontynuuj czytanie

Królowa śniadań

Owsianka to jedna z tych rzeczy, dla których warto w ogóle mieć doznania zmysłowe. Tego genialnego odkrycia dokonałem stosunkowo niedawno. Jeszcze półtora roku temu sądziłem, że płatki owsiane służą do karmienia wiślańskich kaczek, tankowania dorożkarskich koni i represjonowania dzieci. Jednak pewnego razu nawiedził mnie Budda i zasugerował zakup paczki owsa na użytek własny. Choć zupełnie…

Kontynuuj czytanie