Najlepsza szama w mieście

W tym przypadku polemika nie wchodzi w grę. Jeśli ktoś ma jakiś afront pod adresem pięciojajecznej jajecznicy na świńskim podgardlu i wieprzowym zapleczu, to sugerujemy opuścić lokal. W razie czego można wziąć ze sobą kompa, bo trzeba nam przybić laja na fejsiku. Pięciojajeczna jajecznica w sutej omaście z wieprzowego tłuszczu to fundament postępu. Petronas Towers,…

Kontynuuj czytanie

Pasta lentile

Gdy ci smutno, gdy ci źle, soczewicą napchaj się – napisał onegdaj Tacyt, tylko że po łacinie. Wiadomo, z rańca człowiek zawsze jest podminowany. Rozbiłby szybę, odpiłował balkon, spalił radiowóz. Również Tacyt palił radiowozy jak szlugi, ale czytał też filozofów i znał recepturę na eliksir szczęścia. Patent jest prosty: tu łączymy, tam mieszamy – tak,…

Kontynuuj czytanie

Lekkie Wiosenne Śniadanko

Lekkie Wiosenne Śniadanko to rozkoszny sposób na rozpoczęcie dnia. Możecie się nim rozkoszować z przyjaciółmi na werandzie, w pawlaczu z rodziną, na sofie z teściową lub na praktykach w Kabulu. Czy czujesz się odświeżona na samą myśl o Lekkim Wiosennym Śniadanku? No to rozkosz. A teraz otwórz lodówkę i wyjmij Tłusty Wieprzowy Pasztet. Tłusty Wieprzowy…

Kontynuuj czytanie

Ryż fasola

Wow! Wiedzieliście, że chiński PKB to aż 9181 miliardów USD? Trudno strawić takie info bez podjarki, więc na ochłodę siadły dwa browarki, a potem pobiegliśmy przyswoić ryż. Dlaczego ryż – to chyba jasne. Roczne spożycie ryżu w Chinach wynosi 90 kilo per capita. Łatwo więc wyliczyć, że dzięki zwiększeniu podaży ryżu w naszej diecie o…

Kontynuuj czytanie

Leczo a la bigos

Krótka piłka: zakupiłem szynkę. Łohohoho! Szynkę? Tak, kurde melon – szynkę, nie walonki ani karnet na jogę. A czemu tak? Bo życie jest krótkie i to jest prawda, że trzeba dokonywać aktów poświęcenia, a nawet zaliczyć okazjonalny flirt z heroizmem (ugotować dla sześciorga, wydobyć żula z zaspy śnieżnej itp.). Jednak współczynnik ofiarności siada na głodzie,…

Kontynuuj czytanie

Tak, tak, tak – to Pan Szpinak

No i masz ci, panie dziejku, los. A mówiąc mniej tajemniczo: jesień przyszła. Przyszła jesień, z sieni coś zawiewa, jakieś kałuże się porobiły, hajs się nie zgadza i w ogóle dyskomfort. Jedno się nie zmieniło: jeść coś trzeba. I to jest akurat spoko. Tyle że hajs się nie zgadza, więc pichcimy raczej tanio – czy…

Kontynuuj czytanie