Prawdziwy jawbreaker, buttkicker, lowrider i zapychacz żył. Co? Kawusia z imbirem, kakao-em i mocą bitej śmietany z mielonemi wiórkami kokosowymi oraz ziarnami słonecznika. Komu miła rozpusta, winien do bitej śmietany wkroić elementy laski wanilii i gracko zmłócić kompozycję blenderem. Efekty? Odlot w starcie pionowym, uczucie telepania, migotania, wytrzeszczu, przedwczesny zgon i ogólny Bangladesz, cokolwiek przez to rozumieć. Śmiałkowie, którzy przeżyją zgon, powinni wiedzieć jedno: preferowana ilość bitej śmietany zawiera taki ładunek cholesterolu, że lepiej nie pytać, bo można zejść na zawał wskutek samej imaginacji. Gdzie tu logika? Gdzie indziej, ale do rzeczy.
How do we do it? Po piersze, nie robimy wiochy. Bitą śmietanę kupujemy w postaci nieubitej i nienadźganej chemikalistycznym szlamem. Polecam OSM Limanowa. Choć w obecnych mrocznych czasach medialnego sukcesu Justina Biebera i niezależnego dziennikarstwa szczytującego w osobie Tomasza Lisa, bezpieczniej na wszystko spozierać spode rzęsy (cokolwiek przez to rozumieć), to jednak. To jednak OSM Limanowa – która nie płaci mi za te tłuste komplementy o globalnej sile oddziaływania – wzbudza we mnie doznanie szczerej ludzkiej przyjaźni. No może się zapędzam z tą emfazą, ale towar z Limanowy zawsze mi wchodzi lepiej niż konkurencja. Mam też wrażenie, że limanowski sort jest naprawdę eko i niezajechany chemią. Konkretny przykład: pyszna śmietana 30 % omasty (na zdjęciu na drugim planie) ubija się na aksamit za pomocą blendera w ciągu ok. minuty. Śmietana konkurencji po pięciu minutach ciepania robotem kuchennym bryzga mi szyderczo w twarz emulgatorami. Mówcie, co chcecie – ja czerpię z tego wnioski konsumenckie.
So, how do we do it? Po pierwsze – robimy wiochę. Konkretnie: w półlitrowym garnuszku gotujemy przez 2–3 minut cztery kopiate łyżeczki kawy z utartym imbirem, a następnie mieszamy ten wywar z roztworem płaskiej łyżeczki kakoała w 0,25 l wrzątku. By jednak nie robić wiochy, wybieramy nader tanią kawę, która wskutek gotowania z imbirem i zmieszania z kokaałem przestanie smakować jak kawa i zacznie smakować jak coś zupełnie innego, choć nie bardzo wiadomo co. Skąd te brewerie? Z alternatywnych źródeł informacji. Południowo-wschodnia mądrość mówi, że kawa zakwasza organizm, kawa gotowana organizmu nie zakwasza, kawa gotowana z imbirem nie zakwasza organizmu, daje większego pałera i uzupełnia braki cieplne. Suplement w postaci kakaoa to prywatny odjazd redakcji.
Równocześnie rychtujemy jadalną część deseru: dwie solidne łyżki stołowe ziaren słonecznika i tyleż wiórków kokosowch dezintegrujemy na miał w młynku do kawy. Następnie przelewamy całą lub niecałą zawartość kubeczka śmietany 30% z OSM Limanowa do miseczki i przetapiamy ją na bitą śmietanę przy użyciu blendera lub miksera. Komponujemy i – wiola! Czyli gotowe.
Bitą śmietanę sprószoną wiórkami (na zdjęciu wariant wiórków niezmielonych w połączeniu z kakaową posypką, bo tak ładniej) spożywamy rozłącznie lub łącznie z płynem, zatapiając fragmenty bitej śmietany w napoju i delektując się zmysłową egzotyką doznań.
Po spożyciu oczywiście zawał, ale raz się żyje.
Cenniczek:
1. Kawa Woseba (0,5 kg) – 13 zł
2. Kłącze imbiru (1 kg) – 15–22 zł
3. Kakao Decomorreno (100 g) – 4 zł
4. Ziarna słonecznika (1 kg) – 10 zł
5. Wiórki kokosowe (1 kg) – 15–20 zł
6. Śmietana 30 % OSM Limanowa (200 g) – 2,5 zł
7. Laska wanilii – czekierałt
Juz dawno czytanie przepisow, nie sprawilo mi tak wiele radosci i ochotki na kulinarne eksperymenty, jak ten z imbirowa kawa. Jako, ze nowy, ciekawy a kawa jest moim ulubionym deserem oprocz lodow i czekolady 😉 Wyprobuje go jutro na mojej przyjaciolce. Oczywiscie pic bedziemy obie. Prosze o wiecej i czesciej, bo czytanie tak dowcipnego jezyka to czysta radocha.
haha, super, bardzo się cieszę! ja bym tej (i innej) kawy znacznie więcej pił, bo też ubóstwiam, ale obawiam się o zdrowie:) chociaż podobno faktycznie kawa tak przegotowana nie zakwasza organizmu i nie ma tych różnych niefajnych właściwości. bardzo bym chciał pisać jak najczęściej, ale wiesz jak to z czasem w tych czasach:) w każdym razie będę się starał! pozdrawiam serdecznie
No to ja nie robię wiochy i robię sobie taką kawkę 🙂
Pozdrawiam.